Jak wiadomo każdy ruch jest zdrowy, ja ostatnio przekonałam się do chodzenia po górach. Każdy kto mnie zna wie, że kiedyś tego nienawidziłam, prócz jazdy zimą na desce, góry omijałam z daleka (mimo, że mam je bardzo blisko),
lecz to się zmieniło. Do wędrówek zachęciła mnie ciocia i tak najpierw wyruszyliśmy na Baranią Górę następnie za kilka dni na Babią Górę, a wczoraj podczas pobytu mojego taty na Śląsku wybraliśmy się rodzinnie na Klimczok i Szyndzielnię. Każdego bardzo do tego zachęcam, wchodzenie nie należy do przyjemnych ale widoki rekompensują wszystko, w dodatku bardzo wyrabia się przy tym nasza pupa :))
A oto fotorelacja z naszych wypadów:
Zacznę od Babiej Góry:
Było bardzo trudno.
A oto szczyt, naprawdę coś pięknego! :
Barania Góra:
Moje szczęście i podekscytowanie, trzeba było uwiecznić! hihi
Pola jagodowe, mniam!
A to już Klimczok:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za komentarze:)